Był rok 2012 i dobiegała końca moja druga kadencja jako przewodniczącego PZITB, zbliżał się Zjazd, na którym zamierzałem przekazać buławę mojemu przyjacielowi – Ryszardowi Trykosko. Nie chodziło jednak o zmianę formalną, czułem się w obowiązku przemyśleć i wskazać priorytety działania w następnej kadencji. Jednym z nich była aktywizacja młodzieży, przede wszystkim akademickiej, która powinna nie tylko liczbowo uzupełnić malejące z natury stare kadry członkowskie Stowarzyszenia, ale też, a może przede wszystkim, tchnąć nowego ducha w naszą działalność.