Grażyna Furmańczyk-Ziemińska: To już 15 lat minęło, gdy jest Pan za sterami PZITB, najpierw jako przewodniczący, następnie sekretarz generalny. Z jakich osiągnięć jest Pan szczególnie dumny? Wiktor Piwkowski: Po pierwsze jestem zadowolony z tego, że spędziłem te lata w stowarzyszeniu, „bo gdy patrzę hen za siebie, na te lata co minęły, co zrobiłem z dobrej woli, a co diabli wzięli” – te 15 lat stanowiły istotny element mojego życia, nie tylko zawodowego.